Błotne wulkany Rumunia 2016

Galeria Błotne Wulkany Berca Rumunia 2016 - Foto Historie (SO)

Błoto w lecie, wulkan w Europie, czyli Berca w Rumunii

Gorąco, jedźmy prosto nad morze!

To prawda, spieka jak na wrzesień nieziemska (powyżej 30 stopni), nie wiemy w sumie, czy rumuńska, czy nierumuńska.

– Hmmm, to tylko jeden dzień – wstąpmy do Bercy, żeby zobaczyć te błotne wulkany… Dobrze ?

Wstępujemy do Berca na błotne wulkany

Jakie błotne wulkany są, każdy widzi. Opisywać w zasadzie nie ma co, lepiej już obejrzeć i w związku z tym zaraz będą zdjęcia. Może tylko warto wspomnieć o tym co zwyczajne, a często nie zauważalne. Cała okolica wulkanów jest bardzo „niepozorna”. Można by przypuszczać, że w okolicach takiego dziwu natury coś będzie się „działo”. Tymczasem tak jak w wielu miejscach w Rumunii, „dzieje się” niewiele. Trochę pagórków, wysuszona trawa, kępy krzewów i drobne skupiska drzew. Dookoła podbarwione już mocno na żółto pastwiska, jakieś zepsute narzędzia przy drodze, trochę śmieci. Żadnych tablic, drogowskazów, turystycznych reklam, fanfar i budynków administracji. Przy większej kępce krzaków, drewniana budka z uśmiechniętym i bardzo serdecznie zagadującym do przejezdnych, starszym mężczyzną. Bilety wstępu kupujemy zamawiając je po polsku. Życzenia dobrego dnia słyszymy od niego też w naszym ojczystym języku. To bardzo miłe.

Vulcanii Noroiosi de la Paclele Mari

Jesteśmy tak naprawdę tylko w jednym z dwóch (czy nawet trzech) wulkanicznych obszarów. Ten, który pokazany jest na zdjęciach, to Vulcanii Noroiosi de la Paclele Mari, czyli w skrócie Wielkie wulkany. Drugą lokację (Vulcanii Noroiosi de la Paclele Mici) odpuszczamy – jest bardzo gorąco, dotarliśmy tu w samo południe i przed nami jeszcze długa droga nad morze. Ale miejsce jest niezwykłe – żałuję, że nie mamy przed sobą wczesnego poranka czy leniwego wieczoru, gdzie byłoby znośniej dla ciała i światło do zdjęć byłoby inne niż tak zwana południowa lampa. Jest jednak jak jest :-). Jeśli komuś na takiej lepszej porze będzie zależało, są tutaj warunki, aby na nią trafić. Nieopodal jest kemping, a teren wulkanów nie ma żadnego ogrodzenia – można tu przyjść choćby w nocy, a rozliczyć się w „godzinach urzędowania”.

 

Zaskakujące dla zmysłów, choć głowa wie o tym wcześniej, jest to, że błoto jest zimne. Kiedy bulgoce i sobie odpływa, odruchowo powstaje wrażenie, że powinno być co najmniej ciepłe. Ale nie jest. Dotykać go nie wolno, tak jak i używać otwartego ognia, ale przecież nie można tu być i nie dotknąć!

 

W laboratorium powstawania baniek

Tyle ile jesteśmy w stanie wytrzymać w przeraźliwie ostrym słońcu, obserwujemy te najbardziej żywe, wulkaniczne stożki. Jest to całkiem fascynujące zajęcie i chętnie spędziłbym tam więcej czasu. Niezwykłe jest, jak piękne obrazy jest w stanie tworzyć natura, ze słońca, błota, wody i jak się okazuje nawet niewidocznego dla oka, gazu ziemnego. Ale – to tylko pozory. Jeśli zwrócisz uwagę na kilka zdjęć robionych w dużym zbliżeniu, widać i gaz, a przynajmniej zaburzenia obrazu, które powoduje.

 

Polecamy zatem błotne wulkany w Bercy. Szczególnie w temperaturze poniżej 30 stopni, choć oglądane podczas smażenia też nie dają o sobie zapomnieć.

Wszystkie zdjęcia w galerii pod tym linkiem, a my ruszamy poleniuchować plażując w Vama Veche.

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *